Moja bezprodukcyjność sięgnęła zenitu... :(
Jestem zła sama na siebie...
Ostatnio nie zrobiłam ani jednego aniołka... nawet takiego wielkanocnego, z jajami
nic.... o barankach, królikach nie wspomnę
Osiadłam na mieliźnie ot i cała prawda
Zabrałam się natomiast za pieczenie
Niestety najczęściej wieczorową porą, więc zanim udało mi się zrobić jakąś fotkę
obiekt znikał, ostawały się jeno okruszki :)
To dobrze, znaczy, że smakowało
Dzisiaj upiekłam chlebek...
Zapach pieczonego chleba, połączony z ciepłym wczesnowiosennym powietrzem...
przyjemność, która nigdy się nie nudzi :)
Taka z serii: " chwilo trwaj wiecznie "
Przepis na chlebuś, który bez trudu może upiec nawet początkująca adeptka sztuki kulinarnej
wyszperałam u Arabeski
początkowo trudno mi było uwierzyć, ze chleb mogę upiec w naczyniu żaroodpornym...
ale jednak to prawda :)
jest pyszny,
puszysty w środku i mocno chrupiąca skórka :)
na myśl przywodzi chleb jaki jadłam we Włoszech :)
Przyznam szczerze, ze lekko zmodyfikowałam przepis
zmieszałam mąkę pszenną w proporcji pół na pół z mąką żytnia
dodałam też otręby
Następnym razem pokuszę się o siemię lniane, suszone pomidory
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz